Strony

niedziela, 9 października 2016

Słabe książki

Cześć i czołem! Dzisiaj przychodzę do was z postem, w którym postanowiłam, że zrobię TOP 5 książek, które niestety dość mocno mnie zawiodły. Jakby nie patrzeć, takich powieści jest u mnie sporo, więc możliwe że zrobię jeszcze kilka części tego typu wpisów, ale nic nie jest pewne. Już bez zbędnego przeciągania, zapraszam do dalszego czytania! (taki ze mnie poeta!)

Znalezione obrazy dla zapytania moriarty gif



1. "Elfy" - Bernhard Hennen
Nie rozumiem dlaczego ktoś porównał tę książkę oraz jej tematykę do tolkienowskiego świata. Muszę przyznać, że na samym początku byłam zachwycona opisami jakie Hernhard Hennen zastosował i czytałam ją jednym tchem, jednak po przekroczeniu połowy powieści, zaczęło mnie wszystko irytować. Autor chciał wpleść w akcję jak najwięcej, jednak nie skończyło się to dobrze. Cała historia stała się okropnie zagmatwana, większość wiadomości nie było w ogóle wytłumaczona, przez co czytelnik większość czasu musiał się domyślać o co chodziło Hennenowi. Szkoda, że książka ta została porównana do światowego bestselleru mojego ulubionego autora kiedy nie była ona nawet w połowie tak dobra.
2. "Wielbiciel" - Charlotte Links
Książkę tę kupiłam w bardzo niskiej cenie i chyba to zachęciło mnie do jej posiadania. Wróciłam z miasta, usiadłam wygodnie na łóżku i od razu wzięłam się za jej czytanie z dużym entuzjazmem. Na początku wszystko wydawało mi się niezwykle ciekawe, jednak z każdą kartką akcja stawała się coraz bardziej monotonna. W lesie znaleziono ciało kobiety. Następnie ktoś popełnia samobójstwo skacząc z okna na środek ulicy. Brzmi interesująco i ja również oczekiwałam czegoś super! Niestety po samobójstwie lektura zaczęła obracać się wokół kruchego małżeństwa pewnej pary. Szczerze mówiąc nie wiem jak cała sprawa się rozwiązała, ponieważ nie zdołałam przeczytać tego kryminału do końca.
3. "Miecz lata" - Rick Riordan
Nie zabijajcie! Wiem, że autor ten ma niezwykle wielu fanów na całym świecie. Próbowałam czytać "Percy'ego Jacksona" - nie udało się, później "Miecz lata" również zakończył się niepowodzeniem. Nigdy mitologia nie było moją mocną stronę i nigdy nie przepadałam za tego typu tematyką książek, więc możliwe, że właśnie to wpłynęło na taką niechęć do książek Riordana. W tej historii denerwowały mnie dość płytkie wypowiedzi bohaterów, do których nie mogłam się przyzwyczaić. Lubię, gdy bohater ma w sobie to "coś", jednak tutaj czegoś takiego niestety nie znalazłam, a szkoda, ponieważ oczekiwałam po tej historii dużo więcej. Brnęłam odważnie przez tę lekturę, ale nie dałam rady i wreszcie zrezygnowałam z męczenia się. 
4. "Buszujący w zbożu" - J. D. Salinger
Kolejna książka, od której wymagałam dość dużo. Po koniec roku szkolnego moje koleżanki z klasy zaczęły z niewiadomych przyczyn zachwycać się "Buszującym w zbożu", więc i ja postanowiłam się za niego wziąć. I tak oto rozpoczęłam wakacje z nastolatkiem, który nie wie czego chce od życia i buntuje się na wszystko z byle jakiego powodu, co okropnie mnie irytowało. Rozumiem, że autor chciał w jakiś sposób pokazać świat młodych ludzi, ale mnie jakoś niekoniecznie przekonał przygodami głównego bohatera, które jakby nie patrzeć, całkowicie uciekają od rzeczywistości. Planowałam się przy niej wyluzować, a jedynie co otrzymałam to kilka straconych dni na denerwującej mnie książce.
5. "Król Edyp" - Sofokles
Tak...przedstawiam wam w tej chwili lekturę szkolną, która już od początku stała się moją zmorą. Co tu dużo o niej mówić? Stara jak świat, niezrozumiały język, pełno dziwnych postaci...To spowodowało, że musiałam po prostu na sam koniec poczytać wiele dobrych opracowań, streszczeń, by cokolwiek wiedzieć, na zbliżający się sprawdzian z polskiego. Jak już pisałam, mitologia to nie jest dobry pomysł na książkę dla Małej Czytelniczki!


A was jakie książki zawiodły? Dzielcie się swoimi opiniami w komentarzach, które bardzo chętnie poczytam! :)

15 komentarzy:

  1. Wiesz jak mnie zbawić do przeczytania posta. Wystarczy dodać gif z Sherlocka i już jestem :D
    Żadnej z przez ciebie podanych książek nie czytałam, choć ,,Króla Edypa'' będę musiała. Moim rozczarowaniem okazały się ,,Wszystkie jasne miejsca''. Wszyscy zachwalali, a ja nie znalazłam tam nic wyjątkowego, żadnych emocji. Po prostu poprawna powieść i tyle. Rozczarowaniem był też, ,Krwawy doping'' czyli kryminał o dopingu. Opis był fantastyczny, ale treść... O jenny, co tam się działo. Wszystko bez ładu i bez składu. Pozdrawiam, Wielopasja

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi również "Buszujący w zbożu" się nie spodobał. Nie zachwycił mnie, ale bardzo wynudził.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie np. zawiodła "Panika" Lauren Oliver albo "Papierowe miasta" Johna Greena. Co do pierwszej książki to nie była zła, ale niestety mało mnie wciągnęła. Z Greenem mam już na pieńku po Willu Graysonie, którego nie znoszę, a teraz zniechęcił mnie do siebie jeszcze bardziej po Papierowych miastach :(
    Pozdrawiam :D
    http://books-world-come-in.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam Greena, ale rzeczywiście "Will Grayson..." naprawdę mnie zawiódł, a szkoda, bo oczekiwałam fajnej, lekkiej historii :)

      Usuń
  4. Na mojej liście jest książka "Wielbiciel", która mnie zainteresowała. Szkoda, że Cię zawiodła. Teraz pewnie będę się wahała, gdy w końcu trafi w moje ręce. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do "Króla Edypa" koleżanka przysłała mi tak dosadne streszczenie, że nigdy nie zapomnę treści tej lektury :D
    "Buszującego w zbożu" natomiast uwielbiam - Holden ratował mnie tyle razy w rozprawkach <3
    "Miecz lata" przeczytałam, ale szału nie było.
    Pozdrawiam
    Tutti
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  6. "Buszujący w zbożu" mnie również zawiódł. Zanudził i uśpił.
    Za to "Króla Edypa" uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O "Buszującym w zbożu" różne opinie słyszałam akurat ;D Ale w planach nie mam. A do "Króla Edypa" trzeba się nieźle przygotować. Jeśli rozumiesz mitologię i kulturę grecką to okazuje się całkiem ciekawy, ale mówię, to trzeba "czuć" tamte klimaty. Sama nie uwielbiam, ale cenić sobie cenię XD
    drewniany-most.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie przyjaciółka przekonuje powoli do mitologii i coraz lepiej ją rozumiem. Myślę, że to przychodzi z czasem, więc jest nadzieja, że przeczytasz Percy'ego :D
    A co do Buszującego się nie zgadzam, ale szanuje twoje zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Najbardziej zawiodła mnie Wierna, chociaż nie spodobała mi się 1. książka pani Roth to następne były katastroficzne...
    ''Buszującego w zbożu'' mam w planach

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam takie same odczucia co do Riordana. Persiaka przeczytałam tylko dwie części, bo potem nie byłam w stanie. Nie przepadam za mitologią grecką, ale kocham nordycką więc mam nadzieję, że chociaż Magnus Chase mi się spodoba!

    Pozdrawiam cieplutko ♥
    http://sleepwithbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam tylko "Króla Edypa", który nie powalał na kolana :D, ale szczerze mówiąc mało, która lektura szkolna mnie powaliła (szczerze to ostatnio same lektury-gnioty mi się trafiają, więc w ostatnim czasie w ogóle ich nie czytam, nawet streszczeń mi się nie chce, a jak mówią całą fabułę książki na lekcji to mam już mniej więcej jakiś tam obraz książki i podczas sprawdzianu łapię dobre oceny xD :D).
    Pozostałych nie czytałam i nie zamierzam tego zrobić.
    Pozdrowionka! :*

    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Ricka Riordana uwielbiam i kocham Percy'ego i wszystkie jego książki poza Magnusem Chase'em. Zaczęłam czytać ale jakoś kompletnie mnie nie zaciekawiło i do mnie nie przemowiło i do tej pory nie dokończyłam :(
    Reszty z pokazanych przez ciebie książek nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja "Króla Edypa" również nie przeczytałam w całości i ratowałam się streszczeniami, ale muszę przyznać, że sam pomysł na fabułę był dobry. I gdyby książka była napisana "po normalnemu" to myślę, że byłaby fajną lekturą ;)
    Dla mnie zmorą są książki Mickiewicza i Słowackiego. Jakoś nie trafili w moje gusta czytelnicze. Za to Sienkiewicz owszem i to bardzo ;)
    Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam "Wielbiciela" i dla mnie nie był taki zły:) świetny wpis:)

    OdpowiedzUsuń