poniedziałek, 7 grudnia 2015

Rozmówki - dzień 7

Witam was kochani! :)
Dzisiaj postanowiłam napisać coś od siebie na temat próbnych egzaminów, które trwały trzy dni. W moim Bożonarodzeniowym Maratonie zrobię od czasu do czasu pewnego stylu rozmówki, gdzie będziecie mogli przeczytać nieco o mnie samej, a nie o książkach. Mam wielką nadzieję, że z chęcią będziecie odwiedzać takie posty.


Osobiście jestem człowiekiem, który panikuje z byle powodu. Można nawet powiedzieć, że jestem małym kujonkiem, ponieważ przejmuję się gorszą oceną jakby miało to nie wiadomo jak mocno wpłynąć na moje dalsze życie. Cały stres na punkcie egzaminów gimnazjalnych pojawił się wraz z trzecią klasą, do której zaczęłam chodzić od września tego roku. Zawsze wyobrażałam sobie ten czas jako coś fajnego...ostatni rok tej szkoły, nowe doświadczenia itp, ale przez niemądre gadki nauczycieli zniechęciłam się do wszystkiego. Praktycznie od pierwszych lat gimbazy byliśmy straszeni jaki to egzamin jest zły, że jak nie będziemy się uczyć z lekcji na lekcje to nie mamy możliwości wyjścia do liceum, czy innej wymarzonej szkoły. Kiedy już rozpoczął się grudzień, zaczęła się masakra w mojej głowie. Ciągłe myśli, że co się stanie jak dobrze nie napiszę przedmiotów ścisłych...No niestety wreszcie nadeszły te nasze testy, usiadłam w odpowiedniej ławce i wszystko jako tako ze mnie uleciało. Nie mówię, że miałam na to kompletną olewkę, ale zdawałam sobie sprawę, że jestem wielkim geniuszem przez co nie napiszę wszystkiego na 100%. W pierwszy dzień pisaliśmy historię, WOS oraz język polski. Z tych przedmiotów nie obawiałam się zbyt mocno, ponieważ jestem typową humanistką. Przyznam, że te wszystkie wydarzenia z przeszłości oraz polityka mnie przerosły przez co niepewnie czuję się z pierwszym testem historycznym. Polski natomiast był jednym wielkim pikusiem. Bałam się jakiegoś samodzielnego uzupełniania zadań, natomiast cały egzamin polegał na czytaniu ze zrozumieniem jak i napisaniu na końcu rozprawki. Drugi dzień to przedmioty ścisłe typu matematyka, fizyka...Jestem kompletnym tępakiem z obliczeń, więc no powiem, że 3/4 rzeczy strzelałam, ale wiadomo, że zawsze coś tam się utrafi w tych zadaniach zamkniętych. Wreszcie nadchodzi piątek i w pewien sposób ulga! Ostatni dzień, koniec tego próbnych testów i teraz tylko czekać do kwietnia. Mam nadzieję, że język angielski nie poszedł mi aż tak źle.
Najbardziej jestem zadowolona z polskiego, a wy? Pamiętajcie, że nie ma się czym przejmować i nie warto wyolbrzymiać każdej sprawy. Sama wiem to po sobie. Lepiej się wyluzować, ponieważ egzamin ten nie wpływa na dalszą szkołę. Jasne, że jeśli ktoś chce się dostać do bardzo dobrego liceum czy technikum no to jednak punktów potrzeba nieco więcej, ale o to się nie martwcie!

A wam jak poszły próbne egzaminy? Dzielcie się swoimi opiniami w komentarzach! :)

9 komentarzy:

  1. Ja próbne egzaminy mam od jutra, wtorek, środa i czwartek :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nigdy takimi rzeczami się nie przejmuję, oczywiście nie olewam wszystkiego jak wszyscy myślą, tylko po prostu jestem spokojna, bo znam swoje możliwości. Matematyka to zdecydowanie nie mój konik, ale polski, angielski i ogólnie języki to moja miłość! Pozdrawiam <3
    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze wyniki z próbnych miałam o wiele gorsze niż z egzaminu, więc nie przejmuj się, tak jest u większości. nigdy nie bałam się próbnych, niby miałam postanowienie że będę się uczyć, ale jak zbliżał się prawdziwy egzamin, nigdy nie byłam 100 % przygotowana. połowa sukcesu to szczęście. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przejmuj się tak! Próbne zawsze są ... dziwne i trudne, a przyjdzie co do czego to napiszesz świetnie! :)
    Ja swoje egzaminy zdawałam kilka dobrych lat temu i nie pisaliśmy próbnych co było błędem. Próbne tylko sprawdzają co potrafisz i co musisz dopracować żeby było dobrze także się nie martw <3
    Trzymam kciuki ;*

    Pozdrawiam
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam jak się stresowałam, a w liceum każdy sprawdzian wygląda jak osobny egzamin gimnazjalny :P Nie ma się co napinać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Egzaminy w pisałam w tamtym roku, o ile nie obawiałam się tak matematyki, tak jestem przypadkiem beznadziejnym jeśli chodzi o języki, w tym przypadku oczywiście angielski i nie było dla mnie zaskoczeniem, że właśnie ten egzamin poszedł mi najgorzej :)
    Nie stresuj się tak, uwierz bardziej w siebie i dasz radę! ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. W pierwszych zdaniach jak opisywałaś siebie myślałam, że i jednocześnie opisujesz mnie. Też się przejmuję byle czym. ;c
    Trzymam kciuki za jak najlepsze wyniki! :D

    http://ksiazkamojnajlepszyprzyjaciel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja próbne egzaminy mam w następnym tygodniu i przyznam, że na razie się nimi nie stresuję. Mam nadzieję, że pójdzie mi całkiem dobrze, a Tobie też życzę świetnych wyników! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie poszły nieźle. Szczególnie z części humanistyczej, bo tak samo jak ty, jestem humanistą :D

    Pozdrawiam ciepło! :D
    http://subiektywniekrystix.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń