Jeżeli jesteś czytelnikiem lub zwykłym Polakiem, który ogarnia co dzieje się w naszym kraju, zapewne wiesz co nieco o ustawie mówiącej o jednolitej cenie książki. Ja na polityce się nie znam, ale tym razem wypowiem się na temat, który bardzo mocno w ostatnim czasie we mnie uderzył!
O co tak właściwie chodzi?!
Ustawa ta mówi, że przez rok od wydania nowej książki, cena okładkowa nie może ulec żadnej zmianie. Jedynym miejscem, gdzie będziemy mogli spotkać lektury o nieco niższej cenie to Targi Książek, które trwają niecały tydzień na rok. Brzmi cudownie prawda?
Jaki jest tego cel?!
Nasi cudowni politycy pragną w ten sposób wspomóc małe księgarnie, biblioteki, które w ostatnim czasie świecą pustkami czy też wzbogacić ofertę wydawniczą. Powiem szczerze, że brzmi to zachęcająco, ale od razu nasuwa się u mnie pewne pytanie...kto kupi książki w cenie 60 zł?
Moja opinia:
Mówi się, że w dzisiejszych czasach coraz mniej ludzi sięga po książki. Wolimy siedzieć przed ekranami komputerów, tabletów czy telefonów i oglądać na YouTubie filmiki ze śmiesznymi kotkami, zamiast usiąść w fotelu z lekturą w dłoniach. Bardzo fajnie, że państwo chce nas zachęcić do częstszego czytania, ale czy na pewno taki sposób jest ich zdaniem dobry?
Mamy dzisiaj XXI w., w którym działa wiele Internetowych księgarni, w których znane bestsellery możemy nabyć w cenie 20 zł. Spotykamy w nich najrozmaitsze promocje -50%, 2 książki w cenie 1 i wiele innych. Szkoda byłoby to w jednej chwili stracić, prawda? Osobiście nie wyobrażam kupować sobie co miesiąc kilka książek w cenie prawie stu złotych, ponieważ tak się składa, że nie każdy śpi na pieniążkach. Ustawa ta ma wspierać małe księgarnie, ale w jaki sposób, skoro Polacy będą uciekać od książek widząc ich cenę okładkową, która czasami robi wrażenie i zwala z nóg!? Coś tu chyba jest nie tak...
Dzisiaj to Empik czy Matras króluje na listach najbardziej znanych, najchętniej odwiedzanych księgarni i wątpię czy to się zmieni po wprowadzeniu ustawy. Małe sklepiki z książkami mają swój klimat, miło je odwiedzić i mogę się założyć, że nie mają tak złej sytuacji, by pomagać im w tak drastyczny dla czytelników sposób. Uważam, że jedynie wszystko się pogorszy, ponieważ Polacy nie będą chcieli kupować nowych lektur w tak wysokiej cenie!
Jako czytelnik, osoba która uwielbia mieć na swoich półkach książki jestem szczerze wkurzona całą sytuacją! Od wielu lat czytam, kolekcjonuję kolejne lektury i nie wyobrażam sobie, aby to się teraz zmieniło. Powiedzmy sobie szczerze jedną rzecz - jeżeli ktoś nie lubi czytać, to wysoka czy niska cena nie zachęci takiej osoby do literatury! Moim zdaniem nasza Polska powinna zająć się jeszcze większym promowaniem czytelnictwa, by zaciekawić innych, a nie skazywać moli książkowych na zgrzytanie zębami z nerwów. Uważam, że tego typu ustawa zmusi nas jedynie do odkładania książek na bok lub nielegalnego ich ściągania na różnego rodzaju stronach!
Osobiście jestem bardzo zdenerwowana tym wszystkim, a wy? Piszcie w komentarzach co uważacie o tej komicznej sytuacji!
Podzielam twoje zdanie. To jest dobijające, że odbierają nam , czytelnikom możliwość rozszerzania swojej pasji. Tak nie powinno być!
OdpowiedzUsuń:(
To straszne. Mimo, że kocham czytać książki w życiu nie dałabym za książkę 60 zł.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Jeśli ogólnie książka miałaby stanieć do tych 20 złotych, to byłoby okej,a le raczej się tak nie stanie, bo wielkie sieci nadal będą nakładać ogromne marże. Mnie będzie stać na zakup mniejszej liczby książek, bo jako osoba wciąż ucząca się i małoletnia nie zarabiam, a ma jedynie kieszonkowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
Nie panikuj :) To nawet pierwszego czytania jeszcze nie miało. Teraz poważniejszym problemem jest zakaz handlu w niedziele, które już je miał i ciągle jest analizowany, nie poszedł do kosza.
OdpowiedzUsuńNie do końca rozumiem po co oni chcą tak zrobić. Przecież ktoś kto zobaczy cenę książki nie kupi jej. A obecnie większość lektur można znaleźć w formie ebooka. Według mnie, ta ustawa tylko pogorszy czytelnictwo w Polsce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mam dokładnie takie samo zdanie. Osoba, która nie czyta książek, tym bardziej nie kupi jej za 60 czy 50zł. A do biblioteki też raczej nie pójdzie. Natomiast osoby, które lubią czytać też będą niechętnie kupowały książki w takiej cenie...
OdpowiedzUsuńTa ustawa mnie dobija. Nie zamierzam kupować książek w cenach okładkowych. Pozostaną ebooki lub biblioteka i tyle w temacie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Ja już sobie tyle włosów powyrywałam z głowy podczas czytania kolejnych pomysłów naszego rządu, że niedługo wyłysieje. Argumentują to faktem, że we Francji i Wielkiej Brytanii ustawa się przyjęła. Okej, ale tam mam zupełnie inną mentalność ludzi i zupełnie inne ceny książek. Jest w Angli książka kosztuje 8 funtów to u nas patrząc logicznie powinna kosztować 8 zł a nie 50 zł. Nie mam pojęcia jakim cudem ta ustawa ma pomóc. Jedyne co zostaje, to robić zapasy póki jeszcze można...
OdpowiedzUsuńoddam-ci-ksiazke.blogspot.com
Zgadzam się z Tobą. Co prawda ja w swoim mieście mam jedną księgarnię, do której jest mi zawsze daleko, więc książki kupuję internetowo, albo jak jestem w galerii miasta obok, gdzie jest księgarnia Świata Książki. Matras czy Empik już dawno nie widziały moich zamówień, ale nie mówię też, że do nich nie wchodzę. Jeśli ktoś nie chce czytać to choćby książka kosztowała 5 złotych to jej nie kupi i tyle. A tym bardziej ludzie nie pójdą do małych księgarni, jeśli książka będzie kosztowała 60 złotych. Nie ukrywajmy się mem biegający po internecie, że żyjemy w kraju gdzie butelka wódki jest tańsza od książki już jest prawdziwy, a co dopiero jak ci na Wiejskiej wprowadzą swoje "ciekawe" pomysły. Na dodatek polscy polityce nie doszli jeszcze do wniosku, że gdy obywatel ma wiele w portfelu więcej trafia do budżetu państwa, bo obywatel jest gotowy więcej kupić ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Kupuję nie wiele książek, ale jeśli tak będzie to chyba będę czytać jeszcze mniej i pewnie książki z biblioteki lub e-booki :(
OdpowiedzUsuńZdenerwowana to mało powiedziane xD
OdpowiedzUsuńWedług mnie to skrajna patologia. Ludzie mało czytają? Poczyńmy tak, by ksiązki były jeszcze droższe, na pewno zaczną!
No taka logika xD
Trudno, ten rok jakoś przeżyję. Może jak im to nie wypali to otworzą oczy, chociaz... Z tym rządem to wszystko możliwe.
Pozdrawiam ciepło:)
Kasia z Recenzje Kasi
Ja uważam, że ta ustawa w ogóle nie wejdzie w życie. Bo podobno to nawet jeszcze nie weszło do sejmu xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com
Moje zdanie jest krótkie bo już mi cycki i wszystko inne opadają. Niby rząd chce wspomóc małe księgarnie, ale wtedy co to za różnica, czy kupisz książkę za 40 zł u pana Wiesia na mieście czy w Tesco akurat przy zakupach? Żadna. Wszędzie po tyle samo a Empiki i Matrasy i tak są łatwiej dostępne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com/
Z jednej strony rozumiem, o co chodziło z tą konkurencyjnością - pracuje w księgarni i wiele klientów rezygnuje z książki po na internecie, w dniu premiery kupi ją 30% taniej, z drugiej jestem książkomaniaczką, która ciuła na każdą nową książkę i ceny ją przerażają. Tak więc jestem w jednej wielkiej kropce!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)