Zapraszam na recenzją typowego, kobiecego romansidła...bo czemu nie!? :)
"Collide" autorstwa Gail McHugh to niby "Stuprocentowa love story: pełna uczuć, nie do zapomnienia. Gavin Blake skradnie wam serca i już nigdy ich nie odda...". Ale czy to rzeczywiście prawda? Jeśli mam być szczera, to w pewien sposób zgadzam się z pierwszym zdaniem, jednak Gavin skradł moje serducho na maleńką chwilę i jednak je oddał!
Całą historię można w pewien sposób porównać do hitu pt. "50 twarzy Grey'a", jednak ta wersja napisana jest raczej w bardziej łagodny sposób i nawet bardziej realistyczny. Główna bohaterka po śmierci swojej mamy zostaje całkowicie sama, dlatego postanawia przeprowadzić się do Nowego Jorku, gdzie zamieszka z przyjaciółką oraz chłopakiem Dillonem , z którym dotychczas żyła na odległość. Już po kilku dniach zaczyna pracować w małej restauracji, dzięki której zresztą poznaje największego kobieciarza jakim jest Gavin Blake. Mężczyzna jest nieziemsko przystojny, a przede wszystkim bogaty ze względu na własną firmę. Dwójka ludzi zadurza się w sobie od pierwszych chwil, jednak młoda dziewczyna w porównaniu do Pana Nieziemsko Przystojnego posiada cechę zwaną wiernością. Jednak czy to samo otrzymuje od partnera, którego kocha? Emily nie ma pojęcia jakim dupkiem jest Dillon, który myśli, że do końca utrzyma swoje tajemnice i zdrady. Kobieta będzie musiała podjąć wreszcie odpowiednią decyzję o swoim dotychczasowym życiu.
Książka ta dość długo czekała w kolejce na przeczytanie i oczekiwałam od niej czegoś więcej...zwrotów akcji, ciekawych wątków, jednak otrzymałam to co zawarte jest praktyczne każdym romansidle. Mamy tu do czynienia z trudnymi wyborami, ale także układaniem sobie własnego życia od samego początku, co raczej dla nikogo nie byłoby łatwe. Bohaterowie są dość dobrze wykreowani, jednak no widać to powtarzanie się...przystojny facet z wielkiej firmy, dziewczyna z "niższych sfer" itd., co mnie akurat trochę zirytowało, bo właśnie gdyby przekształcić odrobinkę głównych bohaterów - książka na pewno byłaby jeszcze lepsza. Oprócz tego nie mam jej nic większego do zarzucenia. Lektura w sam raz na nieco nudne i leniwe wieczory! :)
Moja ocena: 7/20
Moja ocena: 7/20
A jaka jest wasza opinia o książkach takiego typu?
Zapraszam na fanpage bloga: Między Półkami
Zapraszam na snapa, gdzie dodaję zdjęcia książkowe: cukierekhoranka
Nie jest to książka dla mnie. Raczej unikam typowych romansideł. Wątki miłosne bardziej mi się podobają, gdy robią za tło historii. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze się zastanowię nad wyborem tej pozycji, wydaje mi się zbyt podobna do innych romansideł. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa od czasu do czasu mam ochotę na książki tego typu. Może następnym razem sięgnę po tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.lekturia.blogspot.com/
Też miałam wielkie oczekiwania co do tej książki i bardzo się zawiodłam. Bohaterka to dziecko w ciele kobiety. Nie dosłyszy, źle zobaczy, nie zrozumie i nagle wielki płacz i ucieczka. Bohater za to , to wielki pan, właściciel i pewny siebie facet - normalka. Bardzo słaba jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej serii, ale słyszałam trochę pozytywnych recenzji (tych słabszych trochę mniej). Masz może zamiar przeczytać i zrecenzować drugą część? Chcę się wziąć za te książki, ale najpierw chcę pozbierać jeszcze trochę informacji ;)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-me.blogspot.com
Zaczęłam ją czytać i póki co zapowiada się całkiem fajnie. Lubię takie klimaty więc pewno dlatego ;D
OdpowiedzUsuńBuziaki
http://coraciemnosci.blogspot.com/
Podobne do Greya? To ja odpadam raczej ;D Przynajmniej na razie... Wystarczy mi, że zmusiłam się do czytania "Szeptem" w ostatnich dniach.
OdpowiedzUsuńhttp://drewniany-most.blogspot.com/
Nigdy wcześniej nie czytałam romansideł... dopóki nie przeczytałam "Lato koloru wiśni" - polecam! Mam nadzieję, że "Collide" będzie dorównywać temu tytułowi i ponownie mnie nie zrazi do tego gatunku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, shelf-of-books.blogspot.com
Czytałam tą książkę i muszę powiedzieć, że mi się podobała. Muszę w końcu przeczytać drugi tom. ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki. :**
AAAAAAAAAA, jestem 100 obserwatorką! :D Wybacz, ale to takie super uczucie <3 Bardzo podoba mi się wygląd Twojego bloga, sowa jest boska.
OdpowiedzUsuńCzasami nachodzi mnie taka ochota na love story, więc wtedy na pewno sięgnę po tę książkę :) Świetna recenzja!
Pozdrawiam i buziaki <3
http://zksiazkawkieszeni.blogspot.com/
To ty nie widziałaś mojej radości jak zauważyłam 100 obserwatorów! ♥
UsuńDziękuję x
Typowe romansidło to nie do końca coś na co mam w tym momencie ochotę. Zwłaszcza porównanie "Collide" do 50TG zdecydowanie mnie odepchnęło od tj pozycji - rozumiem, że dla wielu osób to będzie plus, ale... ale to nie a ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki i pozdrowienia z Po drugiej stronie książki od Książniczki
Może kiedyś skuszę się na tą książkę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.