Korona w mroku

Uwaga! Nadchodzi recenzja! Także zapraszaam! :)

"Korona w mroku" to druga część książki pt. "Szklany tron" autorstwa Sarah J. Mass. Jeżeli jeszcze nie czytaliście pierwszej części, a macie to w planach ostrzegam przed drobnymi spojlerami tutaj oraz zapraszam na poprzednią recenzję ("Szklany tron" - KLIK).
Nasza główna bohaterka Celaena Sardothien po zaciętej walce w ważnym turnieju zwycięża, a tym samym zostaje Królewską Obrończynią jednego z najokrutniejszych władców. Do jej zadań należy zabijanie potencjalnych wrogów króla, by ci nie mieli możliwości osłabić jego rządów. Dziewczyna tym razem zawiera umowy z ofiarami króla, by bez słowa schowały się jak najgłębiej oraz porzuciły dotychczasowe przydomki. Obrończyni dobrze wie, że nie można nikomu ufać, a mimo to nie chce być ciągle uznawana za bezdusznego potwora przez co puszcza wrogów władcy wolno. Pewnego dnia jej wspomnienia powracają kiedy kolejną ofiarą ma paść Archer Finn, który prawdopodobnie bierze udział w tajnym spisku oraz oskarżany jest o zdradę. Celaena nie wierzy, by ten mężczyzna miał jakikolwiek związek z monarchą Adarlanu, jednak nikomu nie można do końca wierzyć. Z zamku zaczynają dziać się dziwne rzeczy, zabójczyni znajduje nowe tajemne przejścia, zmarła już królowa Elena powierza jej kolejne zadanie mające na celu zniszczenie całego zła panującego w  świecie ojca Doriana. Sprawy się komplikują kiedy to Sardothien zaczyna pozwalać sobie na miłość wobec Chaola, ginie kolejna osoba ważna w jej życiu, natomiast książę próbuje z całych sił powstrzymać rodziciela przed mordowaniem całkowicie niewinnych mu ludzi oraz dziwną moc jaka się w nim narodziła. Trójka bohaterów musi stoczyć razem ciężką walkę z uczuciami oraz stworzeniami mogącymi zagrozić ludzkości. Ale czy to nie sprowadzi kłopotów na naszych głównych bohaterów?
Moja ocena: 10/10

Książce oczywiście nie mam nic do zarzucenia. Wiele razy okropnie wciągnęłam się w jakąś historię i przeżywałam z jej bohaterami raz lepsze raz gorsze chwile. To co działo się ze mną natomiast podczas pochłaniania "Korony z mroku" jest chyba niewytłumaczalne...Nie potrafiłam się oderwać i błagam tylko, żeby kartki się nigdy nie skończyły. Druga część posiada jeszcze więcej zagadek, krwi, ale również miłości, której za wszelką cenę trzeba się strzec. No nie wiem co powiedzieć...Końcówka całkowicie powaliła mnie na łopatki! Chciałabym to wszystko powiedzieć wam z najmniejszymi szczegółami, ale wówczas zepsułabym wam całą cudowną powieść, od której nie można się ani na moment oderwać! Nie potrafię o niej zapomnieć, a mam wielką ochotę wymazać pamięć na jej temat i zacząć czytać wszystko od samego początku! Cudowna książka i polecam ją naprawdę każdemu! Nie tylko wielbicielom fantasy!

Dziękuję pięknie za 90 obserwatorów na blogu! Dla mnie na serio strasznie dużo i nie mogę się doczekać aż dobijemy do stówki!
Tymczasem idę dalej żyć tą książką...co ja zrobię kiedy przeczytam jej wszystkie części...?
JEŚLI ZNACIE LEKTURY PODOBNE DO "SZKLANEGO TRONU" BARDZO PROSZĘ - PODAJCIE MI TYTUŁY W KOMENTARZACH! ZWYCZAJNIE CZUJĘ NIEDOSYT I POTRZEBUJĘ WIĘCEJ TAKICH CUDENIEK!